Wyżyna Teatralna 2015
Ogólnopolski Festiwal Teatrów i Monodramistów


OSOBOWOŚCI FESTIWALU


 CARYL SWIFT                                                                            EWELINA NIEWIADOWSKA

  

HENRYK KOWALCZYK                                                        PRZEMYSŁAW GĄSIOROWICZ

 


TEATRY I SPEKTAKLE


 CARYL SWIFT
ĆMA
oparty na motywach powieści Thomasa Manna Lotta w Weimarze

Występuje: Caryl Swift
Reżyseria: Stanisław Miedziewski
Scenariusz: Marcin Bortkiewicz
Muzyka: Franz Schubert

Monodram w wykonaniu Caryl Swift oparty na powieści „Lotta w Weimarze”. „Ćma” to zabawna i zarazem gorzka komedia, zmuszająca do głębszej refleksji o naturze miłości, pożądania, sensie czasu ludzkiego i geniuszu sztuki, w konfrontacji z nieubłaganą siłą życiowych wyborów praktycznych.
Udział w tej komedii biorą: Charlotta, bohaterka nieskonsumowanego romansu, pierwowzór literackiej postaci i poeta Johann Wolfgang Goethe, autor słynnej powieści „Cierpienia młodego Werthera”.
Spektakl „Ćma” opowiada o spotkaniu tych dwojga, które miało miejsce w Weimarze, po czterdziestu czterech latach od burzliwego rozstania Goethego i 19-letniej Lotty ...

Recenzja

ĆMA

Utrzymany w nostalgiczno-wspomnieniowym klimacie spektakl obejrzeliśmy 4 listopada 2004 roku w koszalińskim Teatrze Propozycji "Dialog". "Ćmę" - monodram przedstawiony przez Caryl SWIFT i oparty na motywach powieści Thomasa Manna "Lotta w Weimarze" wyreżyserował Stanisław Otto MIEDZIEWSKI. Scenariusz jest dziełem Marcina BORTKIEWICZA. Po raz kolejny mieliśmy więc okazję obejrzeć występ gościnny znanej już dobrze w Koszalinie słupskiej grupy "Compania Banda Oszustów". Pochodzenie tej zadziwiającej nazwy nawiązuje przewrotnie do tradycji wędrownych aktorskich trup, nie cieszących się dawniej zbytnim poważaniem...

Na szczęście czasy, gdy aktorów postrzegano jako pariasów bytujących nędznie gdzieś na marginesie, należą już do przeszłości. Sztuka teatralna odzyskała należne jej miejsce, a zainteresowanie publiczności towarzyszące propozycjom słupskich artystów potwierdza jej wysoką rangę w "panteonie sztuk wszelakich". Tak było i w ten listopadowy wieczór, gdy zaproszono licznie przybyłych widzów na wędrówkę śladami romantycznej miłości. Kunszt artystyczny realizatorów spektaklu sprawił, że była to wędrówka zarówno wzruszająca, jak i pełna nostalgicznego humoru.

Oto w jaskrawym świetle reflektorów na scenie pojawia się dojrzała dama, odziana - jakże niestosownie, zważywszy jej wiek - w dziewczęcą suknię, będącą szczytem mody na początku lat siedemdziesiątych XVIII stulecia. Bujne kształty damy spowija biały, fantazyjnie udrapowany muślin, niezliczone falbanki ozdobione są różowymi kokardkami, wplecionymi również w koafiurę leciwej kokietki. Pastelowy róż zdaje się być ulubionym kolorem bohaterki...

Początkowe zdumienie niestosownością stroju szybka mija. Dziewczęca kreacja jest starannie przemyślanym strojem mającym wywrzeć odpowiednie wrażenie na mężczyźnie niezwykłym, który stał symbolem niemieckiego romantyzmu. To Johann Wolfgang Goethe, jeden z najbardziej znaczących w skali światowej poeta, dramaturg, prozaik, uczony, polityk i mąż stanu, a odziana w muśliny dama to Charlotta, pierwowzór słynnej Lotty uwiecznionej na kartach powieści "Cierpienia młodego Wertera", będącej manifestem pokoleniowym, a jednocześnie buntem przeciw sztywnej mieszczańskiej obyczajowości.

Mamy rok 1816. Od spotkania tych dwojga minęły 44 lata. a jednak wspomnienia okazują się wciąż żywe. Bohaterka cofa się w odległą przeszłość, do letnich miesięcy 1772 roku. Był dla młodziutkiej Lotty Buff okres niezwykły, pełen nagłych, niespodziewanych olśnień i uczuciowych zawirowań. Chociaż jasnowłosa Lotta była już wówczas narzeczoną Kestnera, nie pozostała obojętna na urok poety. Łączyły ich tylko wspólne spacery, rozmowy i jeden, jedyny pocałunek skradziony gdzieś w ustronnym zakątku zarośniętego malinami ogrodu...

Może to właśnie wówczas niebieskooka blondyneczka po raz pierwszy założyła zwiewną biało-różową kreację? Teraz niecierpliwie czeka na spotkanie z dawną miłością, mając nadzieję, że ten strój poruszy jakąś strunę w duszy nie widzianego ponad cztery dekady kochanka.

Bowiem pani Charlotta - poważna wdowa i matka gromadki dorosłych już dzieci, przybywa do Weimaru na zaproszenie siostry. Doskonale wie, że właśnie to miasto stało się siedzibą genialnego artysty. W ciągu minionych lat Goethe zyskał światową sławę, a Charlotta ma za sobą nieciekawy żywot gospodyni domowej. Co będzie dalej? Jak potoczą się ich losy?
W interpretacji Caryl Swift postać dojrzalej Charlotty budzi wzruszenie. Swoisty rozrachunek z przeszłością porusza psychologiczną prawdą. Kobieta dokonuje oceny swoich życiowych wyborów, usiłując przekonać samą siebie o ich słuszności. Jednak groteskowo dziewczęcy strój skrywa serce pełne nadziei. Razem z Charlottą przeżywamy jej wspomnienia, nadzieje, oczekiwania i pragnienia. Śmiech splata się z nostalgią, zadziwienie - ze wzruszeniem.

Operując niebywałą ilością środków aktorskich Caryl Swift tworzy swą bohaterkę jako postać wiarygodną, zarówno liryczną jak tragiczną. Wzruszają nawet - czasami karykaturalnie przerysowane - śmiesznostki starszej damy kreującej się na uwodzicielkę. I chociaż szanowna wdowa próbuje dystansować się do legendy nieśmiertelnej Lotty, doskonale widać, że te porównania są dla niej źródłem kobiecej dumy, a wspomnienie jedynego pocałunku towarzyszy jej przez całe, życie.

I co? Konfrontacja marzeń z rzeczywistością często bywa bolesna... Upragnione spotkanie, na które Charlotta czekała ponad czterdzieści lat przynosi tylko rozczarowanie. W czasie przyjęcia Goethe jest o wiele bardziej zainteresowany "esencjonalnym bulionem z kluseczkami nieporównanej delikatności" niż obiektem swej młodzieńczej miłości.
Oprócz kreacji aktorskiej Caryl Swift, scenicznej opowieści o utraconych złudzeniach dodaje blasku reżyseria. Stanisław Otto Miedziewski w wyważonych proporcjach łączy elementy melodramatyczne i komiczne. Sprawia również, że ta "refleksja o przemijaniu" budzi autentyczne wzruszenie.

Joanna NOWIŃSKA

Premiera 22.10.2004
Czas trwania: 50 minut


  PRZEMYSŁAW GĄSIOROWICZ
Rekolekcje

Scenariusz i monologi: Przemysław Gąsiorowicz
Reżyseria i wykonanie: Przemysław Gąsiorowicz
Oprawa muzyczna: Przemysław Gąsiorowicz

‘Rekolekcje’ - One Man Show satyryczny z pogranicza teatru i kabaretu. Spektakl całkowicie autorski. Bohaterem jest ksiądz-misjonarz o rock’n’rollowym podejściu do życia, ale całkowicie serio (serio aż do bólu) traktujący kwestię walki ze złem.
Ksiądz ten jeździ od miasta do miasta, od parafii do parafii by nawracać, ewangelizować, sprowadzać na właściwą drogę zwykłych ludzi, ale przede wszystkim by zwalczać w nich zło. Wyrywać je z korzeniami. Otwarta, bezpardonowa, bezwzględna wojna ze złem – to jego żywioł.
Chrzest, ślub, improwizowane kazanie (bo kartka z właściwym zaginęła), opętanie, egzorcyzmy, duszący kaszel podczas czytania listu biskupiego, przerwa na reklamy, kampania wyborcza (ksiądz na prezydenta!), koncert na organach (ludzkich) oraz ewangelizacja mrówki – to wszystko i jeszcze więcej będzie można znaleźć w spektaklu ‘Rekolekcje’.

Jest to spektakl, który przede wszystkim śmieszy, nie pozbawiając jednak, pewnej refleksji.

Projekt ten oparty jest o świetne aktorstwo i głównie o aktorstwo. Dominuje tu komizm sytuacyjny i slapstick,  a nie żart słowny. Jest rzetelny od strony warsztatowej, ma przemyślaną, spójną konstrukcję oraz posiada przesłanie.

Nieskomplikowany technicznie i pasujący do każdej przestrzeni. Wykonawca potrafi odnaleźć się w prawie każdych warunkach scenicznych i wypełnić sobą całą przestrzeń sceny, a nawet widowni. Dodatkowo jest w stanie dowolnie skrócić, bądź wydłużyć swój występ (w zależności od wymagań – od 15 do 60 min., a być może i dłużej) bez szkody dla konstrukcji i przesłania spektaklu.

Twórca i wykonawca tego monodramu wcielając się kolejno w różne ‘odsłony’ tego samego księdza wchodzi w bezpośrednią interakcję z widzem.

Spektakl okraszony jest rock’n’rollową muzyką.

Premiera 28.06.2015
Czas trwania: 60 minut


TEATR NOWEGO
Panakeia

Reżyseria: Ewa Chmielewska
Scenariusz: Ewa Chmielewska na bazie tekstów własnych i Dominika Smaruja

Występują: Ewa Chmielewska i Dominik Smaruj

Teatr NOWEGO, dawniej Teatr Na Chwilę,  jest autorskim teatrem niezależnym, który funkcjonuje obecnie na terenie polskiego miasta Szczecin, słynącego w Europie z Festiwalu KONTRAPUNKT. Tworzą go młodzi, ale dojrzali i doświadczeni aktorzy: Ewa Chmielewska i Dominik Smaruj.

Spektakle realizowane są w formie określanej przez twórców jako postmodernistyczną – cechuje je zabawa konwencjami, eklektyzm form, pluralizm i złożoność. Tematyka realizacji teatralnych dotyczy aktualnych zagadnień, które inspirują aktorów do samodzielnego tworzenia dramatów, a tym samym wpływania na rozwój dramatu współczesnego, który obecnie przeżywa kryzys.

Teatr NOWEGO stworzył już trzy wielokrotnie wystawiane – jak  również  nagradzane – spektakle: "Cielsko", "Konwent – spotkanie  tematyczne” i "Pankeia". Aktorzy Teatru NOWEGO regularnie realizują działania performatywne "ARTEmedida – sztuka na miarę”, są członkami Zachodniopomorskiej Offensywy Teatralnej oraz Ligi Teatrów Studenckich.

Ewa Chmielewska i Dominik Smaruj prezentowali się na scenach takich teatrów i festiwali jak: Teatr Ósmego Dnia w Poznaniu, Festiwal FAMA w Świnoujściu, Festiwal KONTRAPUNKT w Szczecinie, występowali także za granicą: w Irlandii, we Francji i w Niemczech. W 2013 roku teatr otrzymał nagrodę  Grand Prix oraz tytuł "Najlepszego teatru studenckiego w Polsce" na Wielkim Finale I Ligi Teatrów Studenckich. Rok później otrzymał wyróżnienie w konkursie TVP Kultura “Dolina kreatywna, czyli czego szuka młoda sztuka”.

Fenomen Teatru NOWEGO polega na maksymalnym wykorzystaniu potencjału tkwiącego w aktorze, członkowie grupy sami zajmują się realizacją spektakli: od tworzenia tekstów do wystawiania ich na scenie. Dzięki temu przekraczają granice, które narzuca przynależność do określonej instytucji. Zarazem współpracują z organami państwowymi, dzięki czemu grają w przestrzeniach przystosowanych do profesjonalnego wystawiania dramatów.

W 2013 roku aktorzy otrzymali stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za wybitne osiągnięcia artystyczne, co roku nagradzani są Stypendium Rektora Uniwersytetu Szczecińskiego, również za osiągnięcia artystyczne.

Aktualnie Teatr NOWEGO bierze udział w 21. edycji konkursu na wystawianie Polskiej Sztuki Współczesnej, którego celem jest wspieranie rodzimej dramaturgii. Będą konkurować z czołowymi twórcami polskiej kultury, takimi jak Tomasz Man, czy Dorota Masłowska.
Teatr NOWEGO działa w trzecim sektorze,  tym samym prowadzi działalność edukacyjną na szczeblu lokalnym i ogólnopolskim, wspiera środowisko teatralne i bierze udział w projektach o charakterze artystycznym, na przykład podejmuje wolontariat podczas festiwali. Członkowie grupy nastawieni są na rozwój zawodowy i osobisty, co przekłada się na wysoką jakość tworzonych przez nich projektów.

Panakeia

„Otwierasz oczy i co widzisz? Telewizor. Kolorowe reklamy, przyjemne dźwięki i treści sprawiają, że czujesz się bezpiecznie. Nie wyglądaj za okno, tam zobaczysz świat o krok od zagłady. Świat końca historii i wielkich narracji. Poddający w wątpliwość wszelkie systemy wartości. Świat rozkładu.”

Impulsem do powstania spektaklu były aktualne konflikty polityczne oraz obraz współczesnego człowieka, na którego silny wpływ wywarła kultura masowa. Spektakl zrealizowany w formie przeplatającej tragedię z komedią pozwala nam śmiać się przez łzy. Przedstawia groteskową hiperbolę rzeczywistości. Inspirowany językiem Gombrowicza, wrażliwością Białoszewskiego i absurdem Masłowskiej.

Recenzja spektaklu Panakeia, pt: koniec świata na dwie osoby:

Te dwie osoby to Ewa Chmielewska i Dominik Smaruj, aktorzy szczecińskiego offowego Teatru Nowego (nie jest to Teatr Nowy, ale Teatr Nowego, dawniej Teatr Na Chwilę). Ewa Chmielewska jest nie tylko aktorką, ale też autorką „Panakei”.

Spektakl jest skromny – do pokazania „Panakei” wystarczy kawałek podłogi, nie ma tu dekoracji ani rekwizytów; ważne są światła, no i przede wszystkim aktorzy: Ewa Chmielewska, drobna dziewczyna o wyglądzie nastolatki i Dominik Smaruj, facet duży i barczysty. „Panakeia” zaczyna się sceną jak z horroru o okrutnych dzieciach: Chmielewska rozmawia z Bogiem, zwierzając się mu (i widzom) ze złych uczynków: od wyrwania skrzydełek i trąbki komarowi, przez wydłubanie oka zezowatemu koledze, po doprowadzenie babci do śmierci (w czym pomógł jej diabeł). Dziewczyna jest miła, uważa, że właściwie zrobiła niektórym z ofiar przysługę, bo babcia chciała umrzeć, a koledze wydłubała zezujące oko. Na to odzywa się Bóg, dotyka głowy dziewczyny i ta zasypia. Ale nie będzie ciągu dalszego, Bóg – wbrew oczekiwaniom widzów – nie wyciągnie wniosków i nie ukarze dziewczyny.

Przechodzimy do następnej sceny. Okazuje się, że zostało już niewiele czasu – czterdzieści dwie minuty. Chyba do końca świata. Trzeba coś przeżyć, chłopak już nie jest Bogiem, ale zwykłym człowiekiem, pracującym w supermarkecie tak, że nie ma czasu na życie. Na życie i tak nie będzie miał czasu, bo właśnie nadciąga apokalipsa: rząd rosyjski za kilka godzin wystrzeli siedem – a może 7 milionów bomb atomowych. Apokaliptyczne opowieści następują jedna po drugiej: on opisuje piekło, ona zagładę miasta. Może to prawda, może fikcja, może sen, ale w kolejnej scenie oboje idą przez ulice pełne trupów – ona przodem, rzucając przed siebie chusteczki i ostrożnie po nich skacząc, on za nią. Zmiana – on biegnie do wyroczni, bo musi uratować świat. Dostaje buteleczkę ze specyfikiem, pije, nabiera siły superbohatera; nie uratuje jednak świata, bo specyfik okazuje się gencjaną i jedynym efektem jego działania są fioletowe usta.

Można jeszcze się schronić przed apokalipsą – w schronie, na którego poszukiwanie wyruszają bohaterowie. I znajdują ten schron, zadowoleni z gniazdka śpiewają radośnie, acz niecenzuralnie: „Na ch… ci dom, kup se schron”. Lecą w tym schronie w kosmos, machają do Boga. A ludzi poza nimi już nie ma. Świat się skończył.

W „Panakei” mówi się o końcu świata, ale nie do końca serio, jakby aktorzy testowali różne opowieści, różne koszmary nawiedzające człowieka nad ranem. Że nie zdąży się nażyć, że zostało już mało czasu, że ktoś zadecyduje o końcu świata ot tak sobie. Testowanie przebiega szybko, aktorzy sprawnie i często zaskakująco zmieniają tonacje, przechodząc od zgrywy i zabawy do powagi i z powrotem. Robią teatr wymagający sporych umiejętności aktorskich i dyscypliny, bo nie da się tu ukryć za inscenizacją. Prosty i w tej prostocie ujmujący.

Joanna Targoń - członek komisji artystycznej 21 edycji Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej 2014/2015


NAGRODY, WYRÓŻNIENIA

Spektakl  zdobył 4 Nagrody Główne (Festiwal ODEON; Festiwal COŚ, Żnin; Festiwal Słodkobłękity; Festiwal Scena „i”), Nagrodę Publiczności na Festiwalu COŚ, Nagrodę TALENT" dla Ewy Chmielewskiej (Festiwal COŚ),  Brązową IGŁĘ (Festiwal IGŁA), II miejsce na Festiwalu Melpomena, 2 Wyróżnienia (dla autorów sztuki na Festiwalu Melpomena; w konkursie TVP Kultura “Dolina kreatywna” w kategorii “Teatr”).

Premiera 26.09.2014
Czas trwania: 45 minut


 GRUPA BANINA
Marzenie Nataszy

Reżyseria: BARTŁOMIEJ MIERNIK
Scenariusz: AUTORKA SZTUKI: JAROSŁAWA PULINOWICZ

Występuje: Anna Dudziak

Nieformalna grupa artystyczna „Banina" z Lublina - Artystyczna inicjatywa Anny Dudziak i Bartka Miernika, twórców „Marzenia Nataszy".

„Natasza w interpretacji Anny Dudziak i Bartłomieja Miernika, reżysera, jest zagubiona w relacjach, ale obyta w swoim twardym świecie domu dziecka, naiwna w dążeniu do spełnienia Marzenia, ale nie chcąca wyjść na frajerkę, zakochana i bezwzględna zarazem. Aktorka bardzo wiarygodnie pokazuje wachlarz emocji i nastrojów dziewczyny – od zachwytu rzęsami ukochanego po wściekłość i okrucieństwo. (...) Wszyscy patrzą na Annę-Nataszę, bo naprawdę nie można oderwać od niej wzroku, śledzi się jej gesty, mimikę, ruchy. A ona mówi, maluje się, chodzi po scenie, je jabłko, przebiera się, zakłada kolczyki, pokazuje zdjęcia, wchodzi na krzesło, swoje słowa i gesty podkreślając zmieniającą się muzyką i światłami.”

Teresa Kmieć, „Zakochana i bezwzględna”,
Teatr dla Was http://www.teatrdlawas.pl/recenzje/3993-zakochana-i-bezwzgledna

Natasza mieszkała w Śródmieściu, pewnie na Dolnej Panny Marii w Lublinie, w starej, odrapanej kamienicy. To obok Pałacu Tetlów, gdzie zrobiliśmy spektakl. A może mieszkała na Lubartowskiej? Może uczestniczyła w bójkach dolnej z górną częścią ulicy? A może jest z mojego podwórka na Niecałej? Obecnie mieszka z bogatym chłopakiem Iwanem. Nataszka wciąż jednak poluje na swojego księcia z bajki... jeszcze bogatszego.
Pół roku temu wyszła z bidula i otrzymała dowód osobisty, uważa się za dorosłą. Próbuje sobie jakoś ułożyć życie. Już wie, że pieniądze, a nie uczucia są najważniejsze, już stała się zimna, w parę tygodni dorosła. Nigdy nie miała dzieciństwa, a teraz dojrzałość równa się dla niej z wyrachowaniem, ze znalezieniem się pod skrzydłami „opiekuna”. Swoją niewątpliwą wrażliwość przykryła zimnym spojrzeniem spod sztucznych rzęs i markowym kosmetykiem. Dziś spotkać ją możemy w modnych lubelskich klubach, wyginającą się przy szybkiej muzie. Żyje mocno. W jej obecnym życiu nie ma już uczuć, jest słodki, lepki uśmiech do internetowej kamerki.
Zrobiliśmy spektakl o współczesnej nastolatce. Stanowi punkt wyjścia do rozmowy o uczuciach, bliskości, wołaniu o akceptację przez młodych ludzi. Po przedstawieniu chętnie spotkamy się z młodzieżą i nauczycielami i porozmawiamy na tematy poruszone w spektaklu.

Spektakl od 12 roku życia.

Premiera 11.07.2015
Czas trwania: 50 minut


TEATR PIERWSZEGO KONTAKTU
Bez Lęku

Scenariusz i reżyseria: Tomasz Załucki
Muzyka: Bartłomiej Węgliński
Scenografia: Tomasz Załucki
Choreografia: Martyna Valkov

Występują: Rafał Radliński, Renata Bezłada, Katarzyna Piekarczyk, Katarzyna Rachoń, Andrzej Samborski, Dorota Nowak, Paweł Szewczyk, Malwina Franczak.

TEATR PIERWSZEGO KONTAKTU to teatr autorski. Główną metodą pracy są improwizacje będące materiałem wyjściowym do tworzonego spektaklu. Zespół aktorski złożony jest ze studentów i absolwentów lubelskich uczelni. W ciągu kilku lat działalności TPK zdobył wiele nagród na ogólnopolskich konkursach teatralnych. Od 2007 roku Teatr Pierwszego Kontaktu działa w Domu Kultury Błonie S. M. „Czuby”. Zespół założony został w 2005 roku.

Recenzje:

 „Bez lęku” w Teatrze Pierwszego Kontaktu

Na początku dyskomfort i pytanie „co ja tu robię?”. Brak dystansu między widzem i aktorem, który jest na wyciągnięcie ręki, rodzi wątpliwość czy aby na pewno jestem w teatrze?
Może biorę udział w eksperymencie? Jestem w prawdziwym „psychiatryku”, ale wszyscy udajemy, że to tylko gra? Kiedy wchodzi Ona- Pielęgniarka, ja też chcę być blisko niej. Czuję, że może wprowadzić mnie w inny, lepszy wymiar. Pod warunkiem, że będę jej posłuszna…
Szpitalna rzeczywistość w spektaklu „Bez lęku” jest oczywistą metaforą. Obnaża wiele ludzkich lęków wynikających z tego, że wszyscy jesteśmy czymś lub przez kogoś zniewoleni. Źle jest być sobą. Źle być innym niż wszyscy. To trzeba leczyć!
Spektakl stawia przed widzem trudne pytania: Jaki jestem naprawdę? Dlaczego udaję kogoś kim nie jestem? Kto/co mnie zniewala? Dlaczego na to pozwalam? Czy nie mam wyjścia? Czy muszę żyć w jakichś ramach, układach? Kim są ci, którzy mają nade mną władzę? Kto dał im prawo traktować mnie tak, a nie inaczej? Skąd w nich ta pewność, że są lepsi ode mnie?
To smutne, że wciąż musimy sami siebie przekonywać ile jesteśmy warci… „Kochaj siebie” mówi jeden z bohaterów. To takie oczywiste, a jakie trudne…
Czym wobec tego jest szpital psychiatryczny w spektaklu TPK? Może zakładem pracy? Fabryką? Międzynarodową korporacją? Może szkołą? Może nieudanym związkiem?  To zależy od widza. Od jego własnego lęku i indywidualnego zniewolenia.
Bałam się zakończenia sztuki. Czy naprawdę nic się nie da zrobić? Czy naszym udziałem jest tylko cierpienie? Czy już zawsze będziemy powtarzać jak mantrę, że tak ma być, że właśnie tak jest dobrze? A jednak pojawia się światełko w tunelu. Odrobina optymizmu. Troszeczkę wiary w to, że jednak można czasami siebie ocalić.
To był mój pierwszy kontakt z Teatrem Pierwszego Kontaktu. Na pewno nie ostatni. Podziwiam aktorów za odwagę sceniczną. Za warsztat i szacunek dla odbiorcy. Mimo zmęczenia chcieli rozmawiać z publicznością po spektaklu. Przekraczają granice konwencji. W jakimś sensie widz również staje się twórcą przedstawienia. To niezwykłe doświadczenie. Warto przeżyć je osobiście.

Małgorzata Pietraś

Przedstawienie w reżyserii Tomasza Załuckiego to krótka, ale przejmująca wariacja na temat szaleństwa.

Spektakl "Bez lęku” każdorazowo może zobaczyć zaledwie 20 osób. Ograniczona ilość miejsc podyktowana jest zarówno treścią, jak i warunkami przedstawienia. Całość rozgrywa się w niewielkim pomieszczeniu. Na minimalistyczną scenografię składają się czarne kotary, kilka stołków, białe kije. Reszta w zamierzeniu ma rozgrywać się w głowie odbiorcy.

Fabuła "Bez lęku” jest szczątkowa. Poznajemy grupkę pacjentów szpitala psychiatrycznego: zastraszonych przez demoniczny personel, zamkniętych w sobie, wypełnionych piętrzącymi się warstwami narastającego w nich lęku. Na zewnątrz widać jedynie spękane skorupki, które już dawno przestały pełnić rolę ochronną przed brutalną rzeczywistością. Postaci obrazują ich zachowania – powracające tiki znamionujące nerwicę natręctw, powtarzane w kółko słowa: "lubię jeść i wymiotować, gdy nikt nie widzi”, "boję się”.

Bohaterowie są przerysowani, nierealni, podobnie jak miejsce, w którym się znajdują. Szpital psychiatryczny pełni raczej rolę metaforyczną. Ważne są stany, uczucia, emocje. Załucki zainspirował się ekspresjonizmem. Najważniejszym elementem zdaje się być tutaj namalowana na zasłonie zniekształcona postać z obrazu Edwarda Muncha "Krzyk”. Ciemne stroje z wyróżniającymi się poprzez kontrast białymi liniami przypominają kostiumy z przedwojennych niemieckich filmów. Scenografia – choć u Załuckiego zminimalizowana do granic możliwości - odwołuje się chociażby do "Gabinetu doktora Caligari” Roberta Wiene z 1920 roku. I podobnie jak tam, również i tutaj chodzi o szaleństwo. Każdej minucie spektaklu towarzyszy niepokój, potęgowany poprzez krzyki bohaterów, chaos i niezwykle sugestywną muzykę Bartłomieja Węglińskiego.
Widzowie siedzą niekiedy krok od wydarzeń na scenie. Zdarza się nawet, że od czyjejś dłoni dzielą nas centymetry. Wyobrażona czwarta ściana odgradzająca odbiorcę od wydarzeń przestaje istnieć, nawet pomimo faktu, że nikt się do niego bezpośrednio nie zwraca. Uczestnicząc w spektaklu trudno pozbyć się nieprzyjemnego uczucia niepokoju; emocje bijące z twarzy bohaterów są tak realne, wręcz namacalne. Nie sposób przewidzieć wydarzeń, kolejnych kroków postaci. Ze sceny wydziera tęsknota za wolnością skrępowaną nieustającym strachem.

Załuckiemu udała się niesamowita rzecz – sprawił, że widz przestaje się czuć bezpiecznie na swoim miejscu. Odbiorca nie jest bierny w swoim postrzeganiu spektaklu, lecz ciągle konfrontuje lęki bohaterów z własnym wewnętrznym strachem. Autor nie pozostawia jednak widzów bez nadziei. I za to należą mu się wielkie brawa.

Damian Drabik Dziennik Wschodni

Premiera 28.03.2015
Czas trwania: 30 minut


 TEATR MAŁYCH FORM SYLABA
Być sobą

Scenariusz i reżyseria: Klaudia Hasiuk i Roman Uściński
Muzyka: Klaudia Hasiuk i Roman Uściński
Scenografia: Klaudia Hasiuk i Roman Uściński
Choreografia: Klaudia Hasiuk i Roman Uściński
Światło: Klaudia Hasiuk i Roman Uściński

Występuje: Klaudia Hasiuk

Spektakl nosi tytuł "Być sobą". Ma na celu pokazać młodym ludziom, jak łatwo zatracić w dzisiejszym świecie własną tożsamość, gdy na każdym kroku jesteśmy atakowani telewizyjnymi ideałami. Media ukazują świat, w którym wszyscy są piękni, szczupli i młodzi. Pragnę w tej sztuce pokazać, że chcąc upodobnić się do innych, często płacimy zbyt wysoką cenę. Z czasem uświadamiamy sobie, jak głupie jest nasze zachowanie,ale wtedy może być juz za późno, bo nie każdą podjętą decyzje da się odwrócić...

NAGRODY, WYRÓŻNIENIA:

  • pierwsza nagroda na Bialskich Spotkaniach Teatralnych
  • Wyróżnienie na Festiwalu Najlepszych Widowisk Teatralnych

Premiera 09.04.2015
Czas trwania: 30 minut


  TEATR SATYRY ZIELONA MRÓWA
Podglądanie rodaków czyli na Zapupiu Dalekim

Scenariusz: na podstawie tekstów L.J.Kerna – zespół teatru ZM
Reżyseria
: Robert Kaczorowski
Muzyka i przygotowanie wokalne – Łukasz Osiecki
Scenografia: Magdalena Zając, Marek Zdolski
Dźwięk: Muzyka własna/na żywo
Światło: Wiktor Staszewski

Występują: Anna Kosek, Dominika Kozik, Justyna Makolus, Magdalena Zając, Zuzanna Hałas, Adam Lipiński, Mikołaj Zieńczuk, Patryk Zabielski i zespół muzyczny Teresa Albińska – skrzypce, Piotr Ostrowski - akordeon

Teatr Satyry "Zielona Mrówa" powstał w październiku 2008 roku. Tworzą go wychowankowie Bursy Szkół Artystycznych w Lublinie czyli uczniowie szkół artystycznych i innych lubelskich szkół średnich zebrani w jeden zespół przez osobnika znanego w pewnych kręgach jako Zielona Kaczka, tak też pierwotnie miał nazywać się teatr, niestety nikt nie wie skąd się przywędrowała Zielona Mrówa. Zespół to młodzi ludzie w wieku 16 – 19 lat.
    Ponieważ co roku ktoś z zespołu przystępuje do matury, co roku zmienia się w pewnym stopniu  osobowy odchodzących maturzystów zastępują kolejni inni, nie oznacza to jednak, że tracimy kontakt z naszymi starszymi koleżankami i kolegami, przychodzą na próby, nawet prowadzą warsztaty, wspierają nas na każdym kroku i w każdym działaniu.
    Teatr Satyry Zielona Mrówa jest kontynuacją Teatru Owczym Pędem po Wielbłądzie. Swoje pierwsze spektakle teatr opierał na Teatrzyku Zielona Gęś K.I.Gałczyńskiego i właśnie ten Najmniejszy Teatrzyk Świata ukształtował charakter teatru i stał się inspiracją  kolejnych inscenizacji.

„Satyra przeważnie kojarzy się z silną dawką złośliwości, drwiny. Wiersze Kerna, choć satyryczne, pozbawione są zapiekłości. Nadal nas bawią jak przed dwudziestu czy trzydziestu laty, co nie zmienia faktu, że jest to zarazem poważny zbiór rymowanych esejów o półwieczu naszego kraju. Ich autor nie ustawał w satyrycznym komentowaniu dramatycznie zmieniającej się rzeczywistości.”

Fragm. art. Ludwik Jerzy Kern życie i twórczość
Autor: Janusz R. Kowalczyk, październik 2010
culture.pl

NAGRODY, WYRÓŻNIENIA:

  • I Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Młodzieżowych "Kalejdoskop" w Świdniku:
  • I Nagroda "Złoty Kalejdoskop" na oraz Nagroda Publiczności i Nagroda za reżyserię.
  • 42 Wadowickie Spotkania Teatralne „Zgraja” II miejsce oraz "Maska Młodych"  - nagroda Młodzieżowego Jury

Premiera 09.04.2015
Czas trwania: 40 minut


TEATR KOD
Koniec

Scenariusz i reżyseria: Anatol Wierzchowski
Scenografia: Anatol Wierzchowski
Dźwięk: Anatol Wierzchowski
Światło: Anatol Wierzchowski

Występuje: Bartosz Mazurkiewicz

Informacja o teatrze/zespole:

  • Miejsce poczęcia: Dębnowski Ośrodek Kultury
  • Data urodzin: 24 marca 1994 roku
  • Ojciec chrzestny: Anatol Wierzchowski
  • Stan rodzinny: uczniowie, studenci, młodzież pracująca
  • Występki: „Taniec”, „Wyjście”, „Gniazda”, „Ciemność ciemności”, „Honor strachu”, „Honor strachu wtórny”, „Ładna dziewczynka”, „Kontra”, „Wstyd”, „Oszalała”, „Grzech”, „Boże zaułki”, „Niepotrzebny”, „Banał” (2009), „Ja, baba stara”, „Tylko spoko”, „Tak, tak”, „Zapach”, „Koniec”, „Nikt nie widzi, nikt nie słyszy, nikt nie woła”, „Koncert pieśni świata” (2012), „Szukałam człowieka”, Banał” (2013), „O sierotkach” (2013), „Dolina Swat” (2014), „Smycz” (2014), „Instrukcja obsługi” (2015).
  • Opinia: Zespół ma na swoim koncie 27 premier autorskich, liczne wyjazdy na festiwale i warsztaty oraz jest organizatorem imprez teatralnych i recytatorskich w Dębnie (Wieczór Premier Teatralnych, Triada Teatralna, Turniej Sztuki Recytatorskiej „Liść Dębu”). Zdobywał również nieliczne nagrody, np. w Chodzieży, Pułtusku, Ostrołęce, Warszawie, Zgorzelcu, Wrocławiu, Poznaniu, Lublinie, Bydgoszczy, Słupsku, Zgierzu, Gorzowie Wlkp., Turku, Tallinie (Estonia), Suwałkach…, ale nie one są celem pracy scenicznej. Główną intencją jest zabawa w teatr pokazująca problemy, z którymi zderzyć się można na ulicy, w domu, w szkole czy w pracy. To one są inspiracją do powstawania kolejnych spektakli o samotności starych, o przemocy młodych, o hipokryzji „normalnych” rodzin, o niewierności kochających się, o bezdomności z wyboru, o wędrowaniu i strachu oczekiwania… Zdarza nam się, że śpiewamy i to z dobrym skutkiem.

Informacja o spektaklu, główne wątki i założenia, źródła inspiracji:

Zmierzyć się z tekstem S. Becketta nie było łatwo, ale największą obawą okazało się zderzenie formy z wrażliwością i percepcją widzów, którym to wielkie nazwisko twórcy teatru absurdu niewiele mówi. Nie wiemy czy się to nam udało, ale wiemy, że Beckett nareszcie zaistniał w Teatrze KOD. Bo przecież opowiedziana historia jest wręcz banalna, a jej koniec przewidywalny już po pierwszych zdaniach, które padają z ust głównego bohatera. Jednakże potęgujący się w tej opowieści nihilizm egzystencjalny zaczyna przerażać, gdy widz ogląda świadomy, wręcz zaplanowany upadek człowieka poczciwego, pozbawionego przeszłości, a nawet kontaktu z bliskimi. Dla niego życie jest więzieniem, a czas – najdłuższą drogą, którą stara się pokonać najłatwiej.

NAGRODY, WYRÓŻNIENIA, itp.,:

  • 2011 – „Złoty Monodram” na III Ogólnopolskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora „Monodram” 2011″ w Bydgoszczy,
  • 2011 – Nagroda aktorska dla Bartosza Mazurkiewicza, Nagroda Młodego Jury dla najlepszego spektaklu festiwalu oraz Nagroda instruktorska dla Anatola Wierzchowskiego na V Salezjańskim Ogólnopolskim Festiwalu Teatralnym SOFFT w Szczecinie ,
  • 2011 – Wyróżnienie na 7. Festiwalu Teatrów Niewielkich w Lublinie za spektakl „Koniec”,
  • 2012 – tytuł Laureata w kategorii Teatr Jednego Aktora w finale wojewódzkim 57. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego w Szczecinie,
  • 2012 - I miejsce w Finale Turnieju Teatrów Jednego Aktora „Sam na scenie” 57. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego w Słupsku,
  • 2012 – „Szczebel do kariery” na 46. Międzynarodowych Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora (WROSTJA 2012),
  • 2012 – Nagroda Burmistrza Dębna za osiągnięcia artystyczne w latach 2011/2012,
  • 2013 – Złota Igła na IX Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Małych „Igła” w Ostrołęce,
  • 2013 – pierwsza nagroda na X Ogólnopolskich Spotkaniach z Monodramem „O Złotą Podkowę Pegaza” w Suwałkach – grudzień,
  • 2014 – pierwsza nagroda w konkursie na najlepszy monodram VII Tyskiego Festiwalu Monodramu MoTyF 2014 – marzec,
  • 2014 - trzecia nagroda na VII Będzińskich Spotkaniach Teatralnych BEST – kwiecień,

Premiera 18.03.2011
Czas trwania: 35 minut


 DUET MĘSKI
Dyplomata

Scenariusz i reżyseria: Adam Sokolnicki
Scenografia: Karol Grochowski

Występują: Aleksandra Bańka, Karol Grochowski, Adam Sokolnicki

Zespól tworzy dwie osoby na co dzień pracujące z dziewczętami z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Podgłebokiem. Gościnnie głosu użyczyła Olga Bańka.

Przedstawienie oparte na opowiadaniu A. Czechowa ,,Dyplomata”  . Michaił Pietrowicz dostaje informacje, że żona jego przyjaciela umarła. Musi przekazać mu ją ,ale w sposób subtelny i dyplomatyczny.

Premiera 27.10.2014 r.
Czas trwania: 20 minut


TEATR NOTOCO
Szepty

Reżyseria: Monika Nitkiewicz
Scenariusz:
Monika Nitkiewicz i zespół
Muzyka: "La Calavera", “Solo tu” -  Elliot Goldenthal (“Frida” soundtrack)
oraz muzyka na żywo na klarnecie w wykonaniu Alicji Wilk
Scenografia: Monika Nitkiewicz


Występują: Zuzanna Gorczyca, Olga Nitkiewicz, Martyna Rynkowska lub Natalia Bojczuk, Weronika Widomska, Alicja Wilk, Inga Zawadzka lub Ewa Sakłak

Najstarsza stażem grupa NOTOCO – amatorskiego teatru z CKiP w Kraśniku. Istnieje od 2011 roku. „Szepty” to piąty spektakl zespołu. W ubiegłych latach wyróżniana i nagrodzona na Festiwalu Najciekawszych Widowisk w Lublinie. W ubiegłym roku udział w Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Młodzieżowych INNY w Krośnie.

SZEPTY to spektakl o braku porozumienia, bólu po stracie bliskiej osoby oraz demonach, które mieszkają w naszych głowach i czasami potrafią się zmaterializować, żeby zamienić nasze życie w koszmar.

NAGRODY, WYRÓŻNIENIA, itp.,: wyróżnienie na Festiwalu Najciekawszych Widowisk w Lublinie

Premiera: 11.04.2015 r.
Czas trwania: 20 minut


 TEATR STRASZYDEŁKA
Na pełnym morzu

Reżyseria: Sławomir Żyłka
Scenariusz:
Sławomir Żyłka na podstawie jednoaktówki Sławomira Mrożka "Na pełnym morzu"
Scenografia: Sławomir Żyłka

Występują: Patryk Łazuga, Rafał Nurzyński, Jakub Frączek

Premiera: Marzec 2015 r.
Czas trwania: 30 minut


 TEATR MALIWIELCY
Kropla

Reżyseria i światło: Monika Koziej

Występują: Weronika Grunwald, Izabela Krzesiak, Natalia Koziej, Joanna Więcierzewska, Dawid Giza, Miłosz Mazurek

Parę słów o spektaklu: Nasza "Kropla" nie spada lekko, delikatnie niczym płatek śniegu. Nie jest mała, czysta, niewinna. Patrząc na to, co się dzieję na scenie odczuwasz ulgę, że to tylko gra, a aktorzy odgrywają tylko swoje role. Aczkolwiek, chwilę po spektaklu spadasz... Wiesz, że tak się dzieję. Widzisz rzeczywistość wykrzywioną w krzywym zwierciadle. Myślisz o swojej mamie. O Jej głosie, ratunku, szybkim ukojeniu. Wiesz , że każda mam chciałaby dla swojego dziecka szczęścia, ciepła i bliskości. Widzisz niespójność między swoim życiem, a tym co przed chwilą zobaczyłeś. Nasuwa Ci się pytanie: naprawdę każda? Wiesz, że ten chłopiec nie czuje już nic. On spłonął. W jej ramionach.

Nagrody i wyróżnienia: 2013 - wyróżnienie instruktorskie dla Monika Koziej na Festiwalu Najciekawszych Widowisk Teatralnych w Lublinie 2013,2014 - wyróżnienie na Festiwalu Najciekawszych Widowisk w Lublinie 2014,2015 - wyróżnienie na Festiwalu "Zwierciadła" w Lublinie

Premiera: 22.02.2015
Czas trwania: 30 minut


TEATR JUŻ KOŃCZYMY
Drabina

Reżyseria: Ewa Śliwińska
Scenariusz:
Ewa Śliwińska
Muzyka, Scenografia, Choreografia: zespół
Światło:
Ewa Śliwińska

Czas trwania: 22 minuty


 TEATR JUŻ KOŃCZYMY
Żubry

Reżyseria: Ewa Śliwińska
Scenariusz:
Andrzej Dembończyk
Muzyka, Scenografia, Choreografia, Dźwięk, Światło: zespół
Światło:
Ewa Śliwińska

Czas trwania: 30 minut


TEATR OKO
Fraktal

Scenariusz: Marcin Woszczewski i Paulina Iwaniszczuk
Reżyseria
: Marcin Woszczewski

Występuje: Paulina Iwaniszczuk

Więcej informacji : http://teatroko.art.pl/biezace/fraktal

Prapremiera


 TEATR OKO
Plac

Scenariusz: Marcin Woszczewski
Reżyseria: Marcin Woszczewski

Występują: Kinga Anasiewicz, Marcela Dąbrowska, Martyna Honory, Monika Ganczar, Karolina Gil, Agnieszka Pałdyńska, Jakub Połajdowicz, Szymon Woszczewski,

Więcej informacji : http://teatroko.art.pl/biezace/plac2

Premiera: 21.03.2015


TEATR OKO
Zapałka

Reżyseria: Marcin Woszczewski

Występują: Paulina Dąbrowska i Marcin Nawrocki

Więcej informacji : http://teatroko.art.pl/biezace/zapalka

Premiera: Październik 2015


Festiwal Wyżyna Teatralna jest objęty Honorowym Patronatem Marszałka Województwa Lubelskiego 


Wyżyna Teatralna 2015
Ogólnopolski Festiwal Teatrów i Monodramistów
Zadanie współfinansowane ze środków Samorządu Powiatu Chełmskiego

Joomla templates by a4joomla