- Szczegóły
- Opublikowano: 31 maj 2008
- Odsłony: 2093
W Kopinie rodzi się teatr
MAŁA WIOSKA POD ŁĘCZNĄ BĘDZIE KONKUROWAĆ ZE SŁYNNYMI GARDZIENICAMI
W opuszczonej szkole w Kopinie, gmina Cyców, powstaje kolejna po Gardzienicach i Nadrzeczu wioska teatralna na Lubelszczyźnie. Jej twórcą jest Henryk Kowalczyk, reżyser i założyciel teatru Scena 6 z Lublina. Przedsięwzięcie ma służyć nieprofesjonalnym artystom i ośrodkom kultury z małych miejscowości naszego regionu.
– Amatorski ruch teatralny to potencjał, który trzeba wyraźnie zaznaczyć i pokazać światu. Mam nadzieję, że Kopina stanie się taką platformą jednoczącą i wspierającą małe ośrodki kultury. Oferujemy pomoc w dziedzinie artystycznej i edukacyjnej, a przede wszystkim stwarzamy możliwość przepływu inspiracji i informacji między artystami z różnych środowisk. Bez tego nie można bawić się w teatr – mówi Henryk Kowalczyk, autor idei.
Inauguracja teatralnej wioski w Kopinie odbędzie się 24-25 czerwca z udziałem około setki młodych adeptów sztuki z terenu całej Lubelszczyzny. Będzie to I Przegląd Teatralny „Wyżyna teatru”, zorganizowany przez Wojewódzki Ośrodek Kultury w Lublinie, którego etatowym pracownikiem jest Henryk Kowalczyk. Partnerem WOK w tym przedsięwzięciu jest założona kilka lat temu przez reżysera Fundacja Sztuki Brunona Schulza. „Wyżynę teatru” finansuje Narodowe Centrum Kultury działające przy Ministerstwie Kultury z programu „Patriotyzm jutra”. Ale ministerialne środki byłyby daleko niewystarczające, gdyby nie współdziałanie ze strony samorządu Kopiny, który oddał do dyspozycji artystów budynek dawnej szkoły, oraz władz Cycowa i Łęcznej, dzięki którym uzyskano niskie koszty wyżywienia i noclegów.
– Gospodarze regionu z dużą przyjemnością i satysfakcją przyjęły fakt, że na ich terenie powstanie wioska teatralna – podkreśla Kowalczyk. – Chciałbym tu wyrazić gorące podziękowania Małgorzacie Leszczyńskiej, sołtysce Kopiny, Janowi Baczyńskiemu, wójtowi Cycowa, oraz Stanisławowi Adamczykowi, naczelnikowi Wydziału Kultury starostwa w Łęcznej.
Kopina narodziła się z sukcesu programu „Instruktorski kurs kwalifikacyjny – nowa jakość kadr dla rozwoju oraz upowszechniania kultury na wsi i w małych miasteczkach”, przeprowadzonego w ubiegłym roku przez WOK. Ten kurs odbił się złą sławą w Lublinie, ponieważ prokuratura ma zastrzeżenia do rozliczeń finansowych. O sprawie, która wciąż jest w toku, pisaliśmy o tym w Kurierze, dotyczy ona jednak urzędników administrujących pieniędzmi, a nie ludzi sztuki.
Bardzo pozytywną opinię lubelskiej inicjatywie wystawiło Narodowe Centrum Kultury, fundator i patron kursu. „Po obejrzeniu 25 spektakli dyplomowych i przeanalizowaniu egzemplarzy reżyserskich oraz przeprowadzeniu egzaminu końcowego komisja z satysfakcją stwierdza wysoki poziom tej edycji projektu” – napisała Joanna Kurella z NCK.
O tym, że instruktorom teatralnym z małych ośrodków potrzebny jest zastrzyk wiedzy i energii od profesjonalnych artystów, mówi Iwona Zubkiewicz z Łukowa, uczestniczka IKK. „Wymiar tych spotkań przekroczył moje najśmielszy oczekiwania. Teatralny trening wyzwolił we mnie, jako w człowieku i nauczycielu, nową energię. Rozpętałam moją prywatną burzę teatralną i nie zamierzam jej szybko kończyć”– zwierza się Iwona. Ciąg dalszy będzie w Kopinie.
Teresa Dras
31.05.2008r. Kurier Lubelski
Teatr w Kopinie
Bez rozgłosu, dzięki systematycznej pracy z pasjonatami teatru ze wsi i małych miasteczek, Henryk Kowalczyk tworzy nowy ośrodek twórczy kultury i sztuki w nieznanej nikomu Kopinie.
Henryk Kowalczyk jest postacią znaną w środowiskach offowego teatru dzięki swej grupie Scena 6, powołanej w 1975 r., która sporo występowała w Europie, i doceniano ją nagrodami. W 1994 roku Scena 6 dała ostatnią swą premierę - spektakl "Heretycka symfonia". Kowalczyk zaczął szukać dla siebie innego miejsca w przestrzeni teatru.
Założył Fundację Sztuki Brunona Schulza. W ogromnej piwnicy kamienicy przy ul. Rybnej, a więc w miejscu niecieszącym się dobrą sławą, stworzył Pączkarnię, rodzaj ośrodka kultury dla młodych ludzi. Najważniejszą dekoracją był tam zachowany oryginalny przedwojenny piec centralnego ogrzewania, który przychodzącym tam ludziom wydawał się jakimś tajemnym, wprost nieziemskim obiektem. Lecz fundację stamtąd wyrzucono, bo dom miał iść na sprzedaż. Nie poszedł, po Pączkarni nie ma śladu, nie dzieje się tam nic, co mogłoby radykalniej zmieniać status tej części Starego Miasta.
Od kilku lat Henryk Kowalczyk pracuje w Wojewódzkim Ośrodku Kultury, zajmując się teatrem. Instruktor jeździ w teren, prowadzi najróżniejsze przeglądy. Ale to robota rutynowa. Natomiast w krótkim czasie Kowalczyk rozwinął wymyślony przez siebie Festiwal Teatrów Niewielkich, któremu przyświeca idea łączenia amatorów zafascynowanych teatrem i zawodowców.
Teraz natomiast wykreował długofalowy projekt "Wyżyna teatralna", bardzo dobrze oceniony w Narodowym Centrum Kultury w Warszawie i przez NCK wspierany finansowo. To doprawdy godna uwagi i fascynująca działalność, prowadzona nie na szerokich wodach sławnych teatralnych scen kraju, ale jakby od dołu, poprzez wspieranie rozwoju lokalnych inicjatyw teatralnych. A mało kto wyobraża sobie, jak wiele jest tych inicjatyw, borykających się z najróżniejszymi problemami. To im wychodzi naprzeciw ten projekt Kowalczyka, projekt dobrze pomyślany. Najpierw odbyły się Instruktorskie Kursy Kwalifikacyjne i to ich uczestnicy mają być liderami, kadrą projektu "Wyżyna teatralna". - Ja się cieszę, bo oni naprawdę chcą coś robić - mówi.
Dzięki pomocy gminy Cyców i starostwa w Łęcznej, znaleziono miejsce, gdzie mogliby zjeżdżać się admiratorzy teatru z wiosek i małych miejscowości. To szkoła w Kopinie, wsi w gminie Cyców, w powiecie Łęczna, wybudowana społecznie, a nieczynna od dziesięciu lat. I co więcej, wójt, jak i inni znaczący na tym terenie ludzie bardzo pomysł Henryka Kowalczyka wspierają. Już niedługo, bo najpierw w dniach 24-25 czerwca, a potem 27-28 września nieznana nikomu Kopina stanie się teatralnym pępkiem Lubelszczyzny. Przyjedzie tu ponad 220 osób, w pierwszym terminie teatry dziecięce, w drugim młodzieżowe. Zakłada się jednak, że pojawią się aktorzy amatorzy w wieku od ośmiu co najmniej do 70 lat.
Tak w Kopinie ma być co roku. Te firmowane przez WOK przedsięwzięcia zgrywają się z projektami Fundacji Sztuki Brunona Schulza. Fundacja wystąpiła do gminy o użyczenie tej szkoły na kilkanaście lat. - To miejsce jest na boku świata. Ludzie są tam skazani na siebie, ale przez to bardziej skoncentrowani. Piękne miejsce. Szkoła zmieniłaby się w rodzaj domu twórczego - mówi Kowalczyk. I wyjaśnia: - "Wyżyna" to słowo klucz. Chciałbym, żeby z czasem rozwinęła się "Wyżyna plastyczna" czy "Wyżyna tańca".
Grzegorz Józefczuk
2008-05-16, Gazeta Wyborcza
Projekt finansowany przez Narodowe Centrum Kultury w ramach programu „Patriotyzm jutra”